Nie inaczej jest u mnie…
Jakiś czas temu do tego zestawu dołączyło pudełko o którym pisałam w
poście pudełKot
Ponieważ karton ostał się do tej pory, nienaruszony przez psa, pomyślałam, że kotu też się od życia coś należy i zainwestowałam w porządne
ikeowskie pudełko ze wzmocnieniami! Zrobiłam to po części dla kota a po części dla siebie, bo nowe białe pudełko wygląda w salonie znacznie lepiej niż zwykły, stary karton. A nie miałam serca się go pozbyć i pozbawiać kota tej rozrywki. Za namową znajomej wycięłam w nim otwór,
żeby całość przypominała budę i Lucek mógł się schować do środka.
I… pudełko z dziurką okazało się hitem! Cały weekend kot
przespał w środku. Kiedy gonił go pies Lucek hyc do pudełka, ja hyc po aparat.
Kiedy grzmiało Lucek hyc do pudełka, ja hyc po aparat. Kiedy chciał pospać to chyc do pudełka, a ja... Bo kotek leżał przodem, tyłem, bokiem, na
brzuchu, na grzbiecie, głowa w prawo, głowa w lewo, cały w środku, pół w środku, przód na wierzchu, ogon na
wierzchu… No przecież nie można było tego przegapić! ;))